Wprowadzenie – obecność chińskich samochodów na europejskim rynku
Europejski rynek motoryzacyjny przechodzi obecnie znaczącą transformację. Marki, które przez dziesięciolecia dominowały w świadomości konsumentów i zarządzających flotami firmowymi, muszą mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją ze strony producentów z Państwa Środka. Chińskie koncerny motoryzacyjne, niegdyś postrzegane jako dostawcy produktów niskiej jakości, dziś prezentują zaawansowane technologicznie pojazdy, które przyciągają uwagę zarówno klientów indywidualnych, jak i menadżerów flot. W ciągu ostatnich pięciu lat udział chińskich samochodów na europejskim rynku wzrósł z marginalnego poziomu poniżej 1% do niemal 8% w niektórych krajach, co stanowi bezprecedensowy wzrost, jakiego nie odnotowała wcześniej żadna zagraniczna marka.
Zmiana w postrzeganiu chińskich marek nie jest przypadkowa. Wiodące koncerny jak BYD, Geely (właściciel m.in. Volvo), MG (należący do SAIC Motor), Great Wall Motor (GWM) czy Nio zainwestowały miliardy euro w rozwój technologii, design i infrastrukturę produkcyjną. Co więcej, chińskie firmy motoryzacyjne skoncentrowały się na segmencie pojazdów elektrycznych, wyprzedzając w wielu aspektach tradycyjnych europejskich producentów. Obecnie w Europie prowadzi się intensywne dyskusje, czy włączanie chińskich samochodów do flot firmowych to przejściowa moda, czy długofalowy trend, który odmieni oblicze branży flotowej.
W niniejszym artykule przeanalizujemy kompleksowo zalety, wady oraz perspektywy rozwoju chińskich samochodów w kontekście flot firmowych, opierając się na najnowszych danych rynkowych, opiniach ekspertów oraz doświadczeniach przedsiębiorstw, które zdecydowały się na wprowadzenie chińskich pojazdów do swoich flot.
Rosnący trend włączania chińskich marek do flot firmowych
Europejskie firmy coraz częściej decydują się na włączenie chińskich pojazdów do swoich flot. Według raportu opublikowanego przez Arval Mobility Observatory, w 2024 roku ponad 15% przedsiębiorstw w Europie posiadających floty liczące powyżej 50 pojazdów zdecydowało się na testowanie lub wdrożenie chińskich samochodów. To znaczący wzrost w porównaniu do zaledwie 3% firm w 2021 roku.
Szczególnie wyraźny jest ten trend w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, gdzie koszty eksploatacji pojazdów stanowią istotny element budżetu firmowego. Dane z Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów (PZWLP) wskazują, że w pierwszym kwartale 2025 roku udział chińskich marek w nowych rejestracjach aut firmowych wyniósł 7,2%, co oznacza wzrost o 4,1 punktu procentowego w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego.
Firmy leasingowe zaczynają aktywnie włączać chińskie marki do swojej oferty. Przykładowo, Arval Polska wprowadził do swojego portfolio modele BYD, a Alphabet – należący do grupy BMW – oferuje pojazdy MG. Z kolei globalna firma Sixt podpisała w 2023 roku umowę z koncernem BYD na dostawę 100 000 samochodów elektrycznych w ciągu najbliższych sześciu lat, co stanowi jeden z największych kontraktów flotowych w historii europejskiego rynku.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że chińscy producenci aktywnie zabiegają o klientów flotowych, oferując dedykowane programy, wydłużone gwarancje i atrakcyjne warunki finansowania. BYD, na przykład, wprowadził program „Fleet Excellence”, który gwarantuje firmom kompleksowe wsparcie, włącznie z dostępem do platformy zarządzania flotą, szkoleniami dla kierowców oraz dedykowaną opieką serwisową.
Główne korzyści ekonomiczne płynące z chińskich samochodów we flotach
Podstawowym argumentem przemawiającym za włączeniem chińskich pojazdów do floty firmowej jest aspekt ekonomiczny. Chińskie samochody oferują zazwyczaj korzystniejszy stosunek ceny do wyposażenia w porównaniu do europejskich, japońskich czy koreańskich marek. Różnica cenowa może sięgać nawet 20-30% przy porównywalnym poziomie wyposażenia i osiągach.
Przykładowo, elektryczny SUV BYD Atto 3 z baterią 60 kWh, oferujący zasięg do 420 km, kosztuje w Polsce od 179 900 złotych brutto. Porównywalny pod względem parametrów i przestrzeni Volkswagen ID.4 to wydatek co najmniej 215 000 złotych. Oszczędność rzędu 35 000 złotych na jednym pojeździe, przy flocie liczącej 20 aut, przekłada się na 700 000 złotych różnicy w inwestycji początkowej.
Chińskie marki często oferują również dłuższe okresy gwarancyjne. MG gwarantuje 7 lat lub 150 000 km przebiegu, podczas gdy standardem na rynku jest 2-5 lat. Dłuższa gwarancja to potencjalnie niższe koszty eksploatacji i większa przewidywalność wydatków, co jest istotnym czynnikiem w zarządzaniu flotą.
Kolejną korzyścią jest niższy spadek wartości rezydualnej w przypadku niektórych modeli chińskich marek premium. Analitycy rynku zauważają, że pojazdy takich marek jak Lynk & Co (należącej do Geely) czy Nio utrzymują relatywnie wysoką wartość rezydualną – po trzech latach użytkowania tracą około 40% wartości, co jest porównywalne z markami japońskimi i koreańskimi, a lepsze niż w przypadku wielu europejskich producentów z segmentu masowego.
W kontekście całkowitego kosztu posiadania (TCO) warto również uwzględnić niższe koszty ubezpieczenia dla niektórych chińskich modeli. Wynika to z ich konkurencyjnych cen części zamiennych oraz prostszej konstrukcji, co przekłada się na niższe koszty napraw.
Innowacje technologiczne w chińskich pojazdach
Wbrew stereotypom, współczesne chińskie samochody często wyprzedzają konkurencję pod względem innowacji technologicznych. Szczególnie widoczne jest to w obszarze systemów infotainment, łączności i wsparcia kierowcy.
Przykładem jest system operacyjny HUAWEI HarmonyOS stosowany w niektórych modelach. Oferuje on integrację z ekosystemem urządzeń mobilnych, zaawansowane funkcje głosowe oraz rozbudowane możliwości aktualizacji over-the-air (OTA). Dzięki temu samochód może otrzymywać nowe funkcje i ulepszenia bez konieczności wizyt w serwisie. W kontekście firmowym oznacza to mniejsze przestoje i wyższy poziom bezpieczeństwa cybernetycznego floty.
Chińskie firmy takie jak Xpeng czy Nio wyznaczają również nowe standardy w zakresie autonomicznej jazdy. System Xpilot 4.0 firmy Xpeng umożliwia jazdę autonomiczną na poziomie zbliżonym do 3 poziomu według klasyfikacji SAE, oferując funkcje, które w europejskich markach są dopiero wprowadzane lub dostępne za znaczącą dopłatą.
Interesującym rozwiązaniem, szczególnie w kontekście flot, jest system wymiany baterii oferowany przez firmę Nio. Zamiast ładowania, które może trwać od 30 minut do kilku godzin, bateria może zostać wymieniona na stacji w ciągu 5 minut. Dla firm, których działalność opiera się na mobilności (np. firmy kurierskie, taksówki), taka oszczędność czasu może przełożyć się na wymierne korzyści finansowe.
Wielu chińskich producentów stawia również na zaawansowaną analitykę danych. Pojazdy wyposażone są w systemy zbierające informacje o stylu jazdy, zużyciu energii czy trasach, które mogą być następnie analizowane przez zarządzających flotą w celu optymalizacji kosztów i zwiększenia efektywności.
Elektromobilność – chińska specjalizacja we flotach firmowych
Chińscy producenci szczególnie mocno zaznaczają swoją obecność w segmencie pojazdów elektrycznych, który staje się coraz istotniejszy dla flot firmowych. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), w 2024 roku ponad 35% nowych rejestracji w segmencie flotowym stanowiły pojazdy z napędem alternatywnym (elektryczne i hybrydowe), a chińskie marki odpowiadały za 22% tego rynku.
BYD, będący największym na świecie producentem pojazdów elektrycznych, oferuje w Europie pełną gamę modeli – od kompaktowych hatchbacków po luksusowe SUV-y. Marka wykorzystuje własną technologię baterii Blade Battery, która charakteryzuje się wysoką gęstością energii, bezpieczeństwem i trwałością. Baterie te zachowują ponad 80% pojemności nawet po 8 latach użytkowania, co przekłada się na wyższą wartość rezydualną pojazdów.
MG, marka o brytyjskich korzeniach, obecnie należąca do chińskiego koncernu SAIC Motor, zdobyła uznanie na europejskim rynku dzięki modelowi MG4 Electric. Ten kompaktowy hatchback oferuje zasięg do 450 km, szybkie ładowanie (80% w 35 minut) oraz bogate wyposażenie standardowe przy cenie znacznie niższej niż europejscy konkurenci. W Polsce MG4 Electric w wersji flotowej dostępny jest od 137 900 złotych brutto, co czyni go jednym z najbardziej przystępnych cenowo samochodów elektrycznych w segmencie C.
Chińskie marki przodują również w rozwoju infrastruktury ładowania. Firma Nio rozwija w Europie sieć stacji wymiany baterii, a Great Wall Motor (GWM) inwestuje w ultra-szybkie ładowarki. BYD z kolei współpracuje z europejskimi operatorami w celu stworzenia dedykowanych rozwiązań ładowania dla klientów flotowych, oferując kompleksowe rozwiązania „pod klucz”.
Dla firm dążących do redukcji śladu węglowego i kosztów operacyjnych, chińskie samochody elektryczne stanowią atrakcyjną alternatywę dla droższych europejskich odpowiedników. Ponadto, w wielu krajach europejskich pojazdy elektryczne objęte są zachętami podatkowymi i dotacjami, co dodatkowo poprawia ich atrakcyjność w kalkulacji TCO.
Wyzwania i potencjalne problemy z chińskimi autami
Pomimo licznych zalet, włączanie chińskich samochodów do flot firmowych wiąże się z pewnymi wyzwaniami i ryzykami, które należy uwzględnić w procesie decyzyjnym.
Jednym z głównych wyzwań jest niepewność co do długoterminowej niezawodności. Podczas gdy europejskie, japońskie i koreańskie marki mają ugruntowaną reputację w zakresie trwałości, chińskie pojazdy nie posiadają jeszcze wystarczającej historii na europejskim rynku, by można było jednoznacznie ocenić ich faktyczną niezawodność po 5-10 latach użytkowania i przebiegu przekraczającym 200 000 km.
Badania satysfakcji klientów przeprowadzone przez J.D. Power pokazują mieszane wyniki. W Chinach lokalne marki często przewyższają zagranicznych konkurentów pod względem zadowolenia klientów, jednak w Europie wyniki są bardziej zróżnicowane. Niektóre modele, jak MG ZS, otrzymują pozytywne oceny, podczas gdy inne borykają się z problemami związanymi z jakością wykończenia czy oprogramowaniem.
Kolejnym wyzwaniem jest kwestia bezpieczeństwa. Choć najnowsze modele chińskich producentów przechodzą testy Euro NCAP z dobrymi wynikami (np. BYD Atto 3 otrzymał 5 gwiazdek), istnieją obawy dotyczące bezpieczeństwa cybernetycznego. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni (ENISA) zwraca uwagę na potencjalne ryzyka związane z przesyłaniem danych do serwerów zlokalizowanych poza UE, co może budzić obawy o prywatność i bezpieczeństwo danych firmowych.
Nie bez znaczenia pozostają również kwestie geopolityczne. Napięcia handlowe między UE a Chinami mogą prowadzić do wprowadzenia ceł importowych na chińskie pojazdy, co wpłynęłoby na ich konkurencyjność cenową. Komisja Europejska prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie subsydiowania chińskiego przemysłu motoryzacyjnego, które może zakończyć się nałożeniem dodatkowych opłat.
Wreszcie, niektóre firmy obawiają się reakcji pracowników i klientów na chińskie samochody służbowe. Badanie przeprowadzone przez Fleet Europe w 2024 roku wykazało, że 28% europejskich przedsiębiorstw postrzega potencjalny negatywny wpływ na wizerunek marki jako istotną barierę przed wprowadzeniem chińskich pojazdów do floty.
Kwestia serwisu i dostępności części zamiennych
Rozwój sieci serwisowej to jeden z kluczowych elementów skutecznej ekspansji na rynku flotowym. Chińscy producenci świadomi tej zależności intensywnie inwestują w budowę infrastruktury dealersko-serwisowej w Europie, jednak proces ten wymaga czasu.
BYD posiada obecnie ponad 250 punktów sprzedaży i serwisu w Europie, w tym 15 w Polsce. Firma planuje podwoić tę liczbę do końca 2026 roku. MG dysponuje bardziej rozbudowaną siecią, wykorzystując częściowo infrastrukturę pozostałą po poprzednich właścicielach marki. W Polsce marka posiada 30 autoryzowanych punktów serwisowych.
Mimo tych inwestycji, dostępność serwisu pozostaje wyzwaniem, szczególnie poza dużymi aglomeracjami. Dla firm posiadających oddziały w mniejszych miejscowościach może to stanowić istotną barierę. W odpowiedzi na te obawy, niektórzy chińscy producenci oferują usługi mobilnego serwisu, który dojeżdża do klienta, co jest szczególnie przydatne w przypadku flot firmowych.
Dostępność części zamiennych to kolejna kwestia budząca obawy zarządzających flotami. Chińskie marki stopniowo budują magazyny części w Europie, jednak w przypadku bardziej specjalistycznych elementów czas oczekiwania może być dłuższy niż w przypadku marek z ugruntowaną pozycją. Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Samochodowych (FIGIEFA) wynika, że średni czas oczekiwania na części do chińskich pojazdów w 2024 roku wynosił 8 dni, podczas gdy dla marek europejskich było to średnio 4 dni.
Warto zauważyć, że niektóre chińskie koncerny, jak Geely, posiadają europejskie zakłady produkcyjne (np. fabrykę Volvo w Belgii), co może potencjalnie usprawnić logistykę dostaw części. BYD z kolei ogłosił plany budowy fabryki w Szegedzie na Węgrzech, która ma rozpocząć produkcję w 2026 roku, co również powinno poprawić dostępność zarówno pojazdów, jak i części zamiennych.
Opinie użytkowników i doświadczenia firm
Rosnąca liczba firm decydujących się na włączenie chińskich pojazdów do swoich flot dostarcza coraz więcej danych o rzeczywistych doświadczeniach z ich eksploatacją. Przykłady z rynku pokazują zróżnicowane, ale generalnie pozytywne opinie.
Firma logistyczna DPD w 2023 roku włączyła do swojej floty 100 elektrycznych dostawczych pojazdów Maxus (należących do chińskiego koncernu SAIC). Po roku użytkowania firma raportuje 96% niezawodność pojazdów i oszczędności operacyjne na poziomie 38% w porównaniu z poprzednio używanymi pojazdami z silnikami Diesla. Firma zwraca jednak uwagę na problemy z dostępnością niektórych części oraz konieczność przeszkolenia mechaników.
Polski operator taksówkowy iTaxi testował flotę 50 samochodów BYD Seal w Warszawie. Pojazdy zostały pozytywnie ocenione przez kierowców za komfort, osiągi i niskie koszty eksploatacji. Jednakże pojawiły się uwagi dotyczące niektórych elementów interfejsu użytkownika, które nie były w pełni dostosowane do europejskich preferencji.
Firma consultingowa KPMG przeprowadziła w 2024 roku ankietę wśród 150 europejskich firm, które włączyły chińskie pojazdy do swoich flot. 68% respondentów oceniło swoją decyzję jako „dobrą” lub „bardzo dobrą”, 23% jako „neutralną”, a 9% jako „niezadowalającą”. Główne powody niezadowolenia dotyczyły problemów z oprogramowaniem, dłuższych niż oczekiwano czasów napraw oraz nieprzewidzianych kosztów związanych z dodatkowymi szkoleniami dla kierowców i personelu technicznego.
Interesujące są również dane dotyczące preferencji użytkowników. Badanie przeprowadzone przez Arval Mobility Observatory wykazało, że 72% kierowców samochodów służbowych początkowo wyraża sceptycyzm wobec chińskich marek, jednak po trzech miesiącach użytkowania odsetek ten spada do 31%. Szczególnie doceniane są intuicyjne systemy multimedialne, komfort jazdy oraz innowacyjne funkcje niedostępne w podobnie wycenionych pojazdach europejskich.
Analiza całkowitego kosztu posiadania (TCO)
Dla firm kluczowym wskaźnikiem przy podejmowaniu decyzji o zakupie pojazdów jest całkowity koszt posiadania (TCO). Analiza TCO uwzględnia nie tylko cenę zakupu, ale również wszystkie koszty związane z eksploatacją pojazdu w całym cyklu jego życia: ubezpieczenie, paliwo/energię, serwis, podatki, utratę wartości oraz koszty finansowania.
Analizy przeprowadzone przez firmę konsultingową Deloitte dla kilku popularnych modeli chińskich i europejskich pokazują interesujące rezultaty. Przy założeniu 4-letniego okresu użytkowania i przebiegu 30 000 km rocznie, elektryczny BYD Atto 3 oferuje TCO niższe o około 12-15% w porównaniu do Volkswagena ID.4 o podobnych parametrach. Różnica ta wynika głównie z niższej ceny zakupu, niższych kosztów ubezpieczenia oraz mniejszej utraty wartości w pierwszych latach.
W przypadku modeli z napędem spalinowym, jak MG HS w porównaniu do Škody Karoq, różnica w TCO jest mniejsza – około 7-9% na korzyść chińskiego modelu. Wynika to z mniejszej różnicy w cenie zakupu oraz porównywalnych kosztów eksploatacji.
Interesująco przedstawia się analiza dla pojazdów premium. Lynk & Co 01 (hybrydowy SUV należący do chińskiego Geely, ale produkowany w Belgii) oferuje TCO porównywalne z Audi Q3, mimo niższej ceny zakupu. Wynika to z wyższych kosztów ubezpieczenia oraz potencjalnie większej utraty wartości.
Warto zauważyć, że w przypadku flot liczących kilkadziesiąt lub więcej pojazdów, nawet kilkuprocentowa różnica w TCO przekłada się na znaczące oszczędności w skali całej firmy. Dla floty liczącej 100 pojazdów, 10% redukcja TCO może oznaczać oszczędność rzędu 500 000 – 1 000 000 złotych w ciągu 4 lat.
Należy jednak pamiętać, że kalkulacje TCO opierają się na pewnych założeniach i prognozach, szczególnie w obszarze wartości rezydualnej i kosztów serwisowych, które w przypadku stosunkowo nowych na rynku marek chińskich obarczone są większą niepewnością.
Perspektywy rozwoju chińskich marek w europejskich flotach
Analitycy rynku motoryzacyjnego prognozują dalszy wzrost udziału chińskich marek w europejskim rynku flotowym. Firma badawcza Dataforce przewiduje, że do 2027 roku chińskie marki mogą odpowiadać za 12-15% nowych rejestracji w segmencie flotowym, przy czym udział ten będzie znacząco wyższy w segmencie pojazdów elektrycznych – nawet do 25%.
Kilka czynników będzie napędzać ten trend. Po pierwsze, rosnąca presja regulacyjna związana z emisjami CO2 skłania firmy do elektryfikacji flot, a chińscy producenci mają w tym segmencie silną pozycję. Po drugie, planowane otwarcie europejskich fabryk przez BYD, Great Wall Motor i inne chińskie koncerny powinno złagodzić obawy związane z łańcuchem dostaw i dostępnością serwisu.
Jednocześnie należy uwzględnić potencjalne bariery. Komisja Europejska rozważa wprowadzenie dodatkowych ceł na chińskie pojazdy elektryczne, co mogłoby znacząco wpłynąć na ich konkurencyjność cenową. Ponadto europejscy producenci intensyfikują wysiłki w segmencie pojazdów elektrycznych, wprowadzając na rynek modele celowane specyficznie w klientów flotowych.
Interesującym trendem jest również rosnące zainteresowanie chińskich producentów usługami mobilności. BYD oraz Nio prowadzą pilotażowe programy wynajmu długoterminowego bezpośrednio od producenta, z pełnym pakietem serwisowym, co może być atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnego modelu zakupu floty.
W dłuższej perspektywie analitycy przewidują konsolidację na rynku chińskich producentów obecnych w Europie. Spośród kilkunastu marek obecnie próbujących swoich sił na europejskim rynku, jedynie 5-6 największych ma szansę na zbudowanie trwałej pozycji, szczególnie w segmencie flotowym, który wymaga rozbudowanego zaplecza serwisowego i stabilności finansowej.
Strategia wdrażania chińskich pojazdów do floty firmowej
Dla firm rozważających włączenie chińskich pojazdów do swojej floty, kluczowe znaczenie ma odpowiednia strategia implementacji. Eksperci flotowi zalecają podejście etapowe, rozpoczynające się od testowego wdrożenia mniejszej liczby pojazdów.
Pierwszym krokiem powinna być kompleksowa analiza potrzeb firmy i profilu użytkowania pojazdów. Chińskie marki mogą być szczególnie konkurencyjne w określonych segmentach – na przykład BYD i MG oferują atrakcyjne modele elektryczne dla firm działających głównie w obszarach miejskich, podczas gdy Great Wall Motor specjalizuje się w pojazdach typu pickup i SUV dla firm budowlanych czy rolniczych.
Drugi etap to pilotażowe wdrożenie obejmujące 10-15% floty. Pozwala to na rzeczywistą ocenę wydajności, niezawodności i akceptacji wśród użytkowników bez podejmowania nadmiernego ryzyka. Zaleca się, aby testy trwały minimum 6 miesięcy, co pozwoli na zgromadzenie reprezentatywnych danych o eksploatacji.
Ważnym elementem jest również odpowiednie przygotowanie infrastruktury, szczególnie w przypadku pojazdów elektrycznych. Warto rozważyć współpracę z producentem w zakresie instalacji stacji ładowania i szkoleń dla użytkowników. Niektórzy chińscy producenci, jak BYD, oferują kompleksowe rozwiązania w tym zakresie.
Niezbędne jest również przeszkolenie personelu technicznego i zarządzającego flotą. Chińskie pojazdy często charakteryzują się odmienną architekturą techniczną i systemami diagnostycznymi, co wymaga odpowiednich kompetencji.
Wreszcie, warto rozważyć dywersyfikację dostawców. Nawet firmy w pełni przekonane do chińskich marek rzadko decydują się na całkowitą wymianę floty na pojazdy od jednego producenta. Zamiast tego, tworzą zróżnicowane portfolio, które pozwala na elastyczne reagowanie na zmiany rynkowe i minimalizację ryzyka.
Podsumowanie – czy warto inwestować w chińskie auta do celów biznesowych?
Analiza korzyści, wyzwań oraz perspektyw rozwoju chińskich samochodów we flotach firmowych prowadzi do wniosku, że dla wielu przedsiębiorstw mogą one stanowić atrakcyjną alternatywę lub uzupełnienie dotychczasowych rozwiązań flotowych.
Kluczowe korzyści – niższe koszty zakupu, konkurencyjne TCO oraz zaawansowane technologie, szczególnie w segmencie pojazdów elektrycznych – czynią chińskie marki wartymi rozważenia, zwłaszcza dla firm dążących do redukcji kosztów operacyjnych lub przyspieszenia elektryfikacji floty. Jednocześnie wyzwania związane z niepewnością co do długoterminowej niezawodności, dostępnością serwisu oraz potencjalnymi zmianami regulacyjnymi sugerują, że decyzje powinny być podejmowane ostrożnie, z uwzględnieniem specyficznych potrzeb i profilu działalności firmy.
Najbardziej rozsądnym podejściem wydaje się stopniowe włączanie chińskich pojazdów do floty, począwszy od segmentów, w których oferują one największą przewagę konkurencyjną – przede wszystkim pojazdów elektrycznych użytkowanych głównie w obszarach miejskich. Pozwala to na minimalizację ryzyka przy jednoczesnym czerpaniu korzyści z niższych kosztów i innowacyjnych rozwiązań.
Warto również pamiętać, że rynek szybko ewoluuje. Chińscy producenci intensywnie inwestują w rozwój sieci sprzedaży i serwisu w Europie, a jednocześnie europejscy konkurenci dostosowują swoje strategie cenowe i produktowe. Oznacza to, że kalkulacja opłacalności może zmieniać się w czasie i wymaga regularnej weryfikacji.
Ostatecznie, decyzja o włączeniu chińskich pojazdów do floty firmowej powinna opierać się na szczegółowej analizie TCO, dokładnej ocenie dostępności serwisu w lokalizacjach istotnych dla firmy oraz realistycznych prognozach dotyczących przyszłych zmian regulacyjnych i rynkowych. Przy spełnieniu tych warunków, chińskie samochody mogą stanowić wartościowy element strategii flotowej, oferując kombinację oszczędności, innowacji i przyczyniając się do realizacji celów zrównoważonego rozwoju.